Drodzy Państwo, nie ma żartów – Międzynarodowy Festiwal Kryminału Wrocław 2021 w tym roku obchodzi swoje 18. urodziny! Spragnieni rozmów o ulubionym gatunku i spotkań z autorami, możemy cieszyć się wydarzeniami pełnoletniego już Festiwalu tym razem na żywo: jak zawsze spotykamy się w Klubie Wrocławskiego Domu Literatury Proza (o warunkach uczestnictwa przypomnimy na koniec). Ale nadajemy też online, czyli docieramy do Was wszystkimi możliwymi ścieżkami. Lepiej więcej niż mniej, przynajmniej jeśli chodzi o literaturę, od której jesteśmy uzależnieni, prawda? Właśnie od tematu uzależnień (i demonów!) rozpoczęła się ta wyjątkowa dla nas, osiemnasta edycja Festiwalu.
Pod każdym możliwym kątem rozpatrzyli goście pierwszego festiwalowego spotkania fenomen uzależnienia. Wzięli pod uwagę i uzależnienia czytelników – od samego procesu czytania po śledzenie losów ulubionych bohaterów – i uzależnienia pisarskie. No właśnie, to chyba ciekawi czytelnika najbardziej: czy radość z tworzenia światów może być uzależniająca? Otóż tak – potwierdzili to Izabela Janiszewska, Robert Małecki, Bartosz Szczygielski i Przemysław Żarski w rozmowie z Jackiem Antczakiem.
Wydawanie nowych książek jest chyba o tyle fascynującym zjawiskiem, że uzależnia niemal każdą zaangażowaną w ten proces stronę. Nie dość że autorem kieruje chęć tworzenia, to jeszcze czytelnicy ciągle pytają go, kiedy mają się spodziewać kontynuacji historii, z czego zwierzyła się Izabela Janiszewska. Bohaterowie jej książek, owszem, też są uzależnieni – od pewnych stanów emocjonalnych, choć takie myślenie o temacie przewodnim tego spotkania może nie przychodzić nam do głowy w pierwszej kolejności. „Alkohol już nie jest głównym sposobem na odreagowywanie. Zmieniają się czasy i metody radzenia sobie z tym, co trudne” – podsumowała autorka. Jej słowa potwierdził Przemysław Żarski: „Mój bohater Robert Kreft nie jest uzależniony, przynajmniej od alkoholu. Znudziły mi się postacie, które ciągle piją. A poza tym chciałem pokazać, że nie wszyscy, którzy pracują w policji, zachowują się w ten sposób”.
Podczas tej pierwszej festiwalowej dyskusji poruszono też kwestie uzależnienia od pracy. Jak się okazało, autorom kryminałów dosyć łatwo jest popaść w pracoholizm – co zrozumiałe, zwłaszcza jeśli pisarz lub pisarka od razu planują całą serię książek. Ale uczestnicy tego spotkania uczulili nas na to, byśmy czytali serie kryminalne po kolei, od pierwszej książki, może być bowiem tak, że cała historia opowiedziana w kryminale została wymyślona przez autora jako całość, w której i bohaterowie, i sama akcja się rozwijają. Sięgnąwszy od razu po drugą czy trzecią część, czytelnik może stracić znaczną część historii. Chociaż z drugiej strony jeśli książki nie są numerowane, może być trudno odnaleźć właśnie pierwszą część serii, co też podkreślił Bartosz Szczygielski. Bądźmy więc czujni! Ale przecież dla uzależnionego od czytania nic trudnego :-)
Po resztę ciekawostek z tej dyskusji zapraszamy na nasz fanpage, gdzie znajdziecie transmisję ze spotkania. Bo chcielibyśmy Wam opowiedzieć jeszcze i o tym, w jaką postać jako autor wciela się teraz Robert Małecki, i o tym, co mają wspólnego pierwszy dzień stanu pandemicznego w Polsce i jesienne protesty z wydaniem książek Bartosza Szczygielskiego, i o jeszcze dziesiątkach innych rzeczy… Ale może lepiej, jeśli posłuchacie sami!
Choć alkohol nie jest już częstym rodzajem uzależnienia bohaterów książek kryminalnych, to czasami się pojawia – nawet przy odwiedzaniu przez bohatera jakiejś knajpy. Ale już samo życie knajpiane jest tak bogate i wielowymiarowe, że stało się tematem kolejnego spotkania w Prozie, w którym wzięli udział dr Krystyna Walc, dr Robert Dudziński i prof. Adam Mazurkiewicz. Dyskusję zatytułowaną „Kryminalny szynkwas” moderował prof. Mariusz Kraska.
Rozmowa o knajpach zaczęła się bardzo ważną uwagą: że dyskusja będzie raczej nie o samych miejscach, lecz o pewnego rodzaju doświadczeniu postaci literackich i o funkcji knajpy w kryminalnej akcji w ogóle. Po co autor wysyła bohatera do lokalu? Takie pytanie postawiła na początek dr Krystyna Walc. Czasami knajpa to tylko tło dla pewnych wydarzeń i szczegóły dotyczące tego miejsca mogą nie grać dużej roli w toczącej się narracji, a czasami lokal jest niezwykle istotny. W lokalach spotykają się wszyscy, i to takie miejsce „bycia na zewnątrz”, gdzie nawet świadek może nie wiedzieć, że jest świadkiem, myśleć za to na przykład, że jest na randce.
Dr Robert Dudziński zaznaczył, że knajpa może być egzotyczna “geograficznie”, a prof. Adam Mazurkiewicz dodał, że i historycznie. Do pewnych miejsc nie mamy już dostępu – bo one już nie istnieją lub są tak daleko, że nie dotrzemy tam nigdy. A książka – na przykład kryminał retro – pozwala czytelnikowi się dowiedzieć, jak wyglądały knajpy sto lat temu, możemy przez czytanie poczuć smak choćby dawnego Breslau, znaleźć się w kawiarni na odległym kontynencie… Krótko mówiąc: możemy być w miejscu i czasie, których już nie ma.
Knajpy jako miejsce, gdzie przeważnie pije się alkohol, to też przestrzeń na emocje, które w kryminale zazwyczaj nie mają zbyt dużego udziału. Za piciem stoi jego pewna poetyzacja, pełni ono też czasami i funkcje terapeutyczne, bo pozwala w sytuacjach pełnych napięcia odreagować trudne wydarzenia. Świat realny spotyka się w knajpie ze światem iluzorycznym, bo alkohol może służyć nie tylko do rozwiązywania pewnych problemów, ale też do… tworzenia iluzji ich rozwiązywania. Co to daje autorowi kryminału? Zdecydowanie pozwala pisać dalej, skoro główna zagadka nie została jeszcze rozstrzygnięta.
A kieliszek urodzinowego wina, filiżankę kawy lub herbaty i inne napoje wedle życzenia mogą Państwo wypić w ogródku Prozy, gdzie też transmitujemy na dużym ekranie wszystkie festiwalowe wydarzenia – serdecznie zapraszamy! Wejście na górę i udział w spotkaniach offline mogą natomiast zapewnić wejściówki (maksymalnie 15 na jedno spotkanie), do odbioru w Prozie, od godz. 12.00.
Do zobaczenia na kolejnych wydarzeniach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału!
Jana Karpienko
fot. Max Pflegel
28 maja 2021
11 maja 2021