Relacja z czwartego dnia MFK 2022

Autor: Katarzyna Koza
Data publikacji: 29 maja 2022

Nie jest tajemnicą, że najważniejszy momentem każdej edycji Międzynarodowego Festiwalu Kryminału jest gala wręczenia Nagród Wielkiego Kalibru. Nim dowiedzieliśmy się jednak, kto w tym roku zgarnął statuetki, czekało na nas parę ciekawych wydarzeń. Ciekawi, co działo się czwartego dnia tegorocznej, XIX edycji? Przeżyjmy to jeszcze raz!

Były już wykłady, dyskusje autorskie, rozmowy o nadchodzących premierach, był nawet turniej jednego wiersza kryminalnego. Spotkanie pary pisarzy, bez prowadzącego zadającego pytania, to jednak coś nowego. Sobotni cykl wydarzeń otworzyła właśnie taka rozmowa, toczona przez parę przyjaciół – znającą się, bagatela, trzydzieści siedem lat! – Martą Guzowską i Leszkiem Talką. Już pod koniec czerwca ukaże się ich pierwsza książka z Lucją Słotką, Home Disaster Manager, czyli specjalistką od katastrof domowych, w roli głównej. Autorzy zapowiedzieli, że seria przewidziana jest na sześć części, wydawanych kolejno co miesiąc. Będą to tytuły niedługie, realizujące założenia literatury wagonowej w pozytywnym sensie (odczarujmy ten termin – zaapelowała Marta Guzowska), pełne humoru i nietypowych zwrotów akcji. 

 

Soczyste kawałki? Takich było sporo. Słuchacze mogli oglądać sposób pracy tej pary pisarzy w czasie rzeczywistym: na scenie zrodził się pomysł godzien wykorzystania go w dalszych częściach serii (zdradzimy pokrótce, że chodzi o pewną urzędniczkę…). Wszystko zostało nagrane, słowo się rzekło, pozostaje nam sprawdzić to za parę miesięcy! Ponadto trudno było siedzieć bez emocji, gdy oczekiwaną anegdotkę o plaży wciąż i wciąż odsuwano na koniec. Ujawnione zostały także pewne sekrety. Pisarze zdradzili na przykład, że twarzą Lucji Słotkiej została Agnieszka Dygant – aktorka w najbliższym czasie nagra audiobook, choć Marta Guzowska i Leszek Talko widzą ją również w ewentualnym projekcie filmowym. Ważnym gościem na scenie stał się czworonożny przyjaciel pisarza. Zasłużenie: w jakimś sensie jest on współautorem, bo wielu pomysłów nie byłoby bez wspólnych spacerów. 

Kolejne spotkanie miało również nieoczywistą, bo dwujęzyczną formę – na ekranie łączył się z nami amerykański pisarz Don Winslow. Z autorem o niedawnej premierze „Miasta w ogniu” rozmawiała Marta Guzowska, tłumaczyła zaś Katarzyna Janusik. Okazuje się, że najnowsza powieść, pierwsza z nadchodzącej trylogii, jest jednocześnie jedną z ostatnich książek w karierze Winslowa. Ten żegna nas jednak soczystą literaturą – powieść jest niesamowicie oryginalna, bo wprowadza inny niż przy klasycznych kryminałach kierunek lektury, pełen odwołań do… homerowskiej „Iliady”. Nie chodzi tu wyłącznie o wojnę trojańską. Bohaterowie niczym w lustrze odbijają znane nam z mitologii postaci. Zaskoczeni? To teraz pomyślcie, że fabuła „Miasta w ogniu” dzieje się w Stanach Zjednoczonych w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, konflikt wywołany zostaje przez kobietę, a w sporze uczestniczą Irlandczycy i Włosi.

 

Rozmowa nie dotyczyła jednak wyłącznie nowej trylogii Winslowa, choć cierpliwym słuchaczom autor zdradził nadchodzące w kolejnych tomach wątki (wiemy, że druga część będzie o miłości, a jej akcja osadzona zostanie w Los Angeles). Co więc poza tym? Pisarz podzielił się paroma radami co do tego, jak zacząć pisać. Sporo było także o warsztacie autorskim: pojawiły się wątki osobiste, dotyczące chociażby sposobów researchu – a trzeba przyznać, że ten w przypadku Dona Winslowa jest naprawdę dokładny – czy dzieciństwa i młodości autora, ważnej, bo poniekąd właśnie z niej czerpał przy pisaniu „Miasta w ogniu”. Było w końcu o odkrywaniu filarów mentalności starożytnych Greków, o losie, fatum i częstej bezsilności człowieka. W końcu człowiek planuje, a Bóg się śmieje.

Wieczorem przenieśliśmy się do Starego Klasztoru. Przed oficjalną galą na scenie w Sali Gotyckiej zasiedli nominowani do Nagrody Wielkiego Kalibru, by porozmawiać z Irkiem Grinem. Przypomnijmy, że w tegorocznej edycji wyróżniono Wojciecha Chmielarza, Grzegorza Dziedzica, Annę Kańtoch, Joannę Opiat-Bojarską, Annę Rozenberg, Macieja Siembiedę i Jakuba Żulczyka. Pomiędzy zgromadzonymi wywiązała się dość dynamiczna dyskusja, duże emocje wzbudził bowiem temat ewentualnego poczucia wstydu, które miałoby się wiązać z pisaniem stereotypowych (bazujących na stałym szkielecie fabularnym) powieści. Autorzy przytaczali mnóstwo argumentów na rzecz pisania kryminałów, nie zgadzając się z tezą zaproponowaną przez nieobecnego Zygmunta Miłoszewskiego (miał on pełnić funkcję drugiego prowadzącego, przekazał zatem przygotowane wcześniej pytanie Irkowi Grinowi). „Bezwstydni nominowani do Nagrody Wielkiego Kalibru” – śmiała się Joanna Opiat-Bojarska, proponując nagłówek do tej części spotkania. 

W końcu nadszedł czas na najbardziej wyczekiwane wydarzenie Międzynarodowego Festiwalu Kryminału Wrocław, czyli galę wręczenia nagród! Jeżeli nadal nie sprawdziliście listy zwycięzców, niezmiernie miło jest nam zdradzić, że Nagrodę Wielkiego Kalibru 2022, 25 tysięcy złotych ufundowane przez Prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka i pamiątkową statuetkę zaprojektowaną przez Małgorzatę Burban zdobył trzeci w historii konkursu debiutant: Grzegorz Dziedzic za książkę „Żadnych bogów, żadnych panów”. Publiczność nagrodziła autora gromkimi brawami. Przewodnicząca jury Małgorzata Omilanowska w laudacji stwierdziła, że laureat ma niebywały talent, a on sam zapewniał, że nie zawiedzie pokładanych w nim nadziei. 

 

Nagroda Czytelników Wielkiego Kalibru oraz 5 tysięcy zł ufundowane przez Wydawnictwo EMG powędrowały zaś do Joanny Opiat-Bojarskiej za powieść „Oni”! Przy tej okazji wręczono także drugą statuetkę. Trzeciej nie było – w tegorocznej edycji nie przyznano Honorowej Nagrody Wielkiego Kalibru za całokształt twórczości. Była za to Nagroda Specjalna im. Janiny Paradowskiej w postaci rocznej prenumeraty „Polityki”, która powędrowała do Anny Rozenberg za debiutancką powieść „Maski pośmiertne”. Autorka powiedziała ze sceny coś, pod czym prawdopodobnie mogliby się podpisać wszyscy nagrodzeni: „marzenia to praca, ale też ludzie, którzy nas wspierają”.

 

To jednak nie koniec! Przyznano również promocyjne Nagrody Wydziału Promocji Miasta i Turystyki za najładniejsze odmalowania wrocławskiego tła w tekstach przesłanych na konkurs na opowiadanie kryminalne. Powędrowały one dla trójki autorów związanych z Kryminalnymi Warsztatami Literackimi: Magdaleny Layer-Sarzotti, Weroniki Mathii i Jacka Kalinowskiego. 

Przypomnijmy jeszcze, że o nagrodach decydowało jury w następującym składzie: Małgorzata Omilanowska, Bernadetta Darska, Anna Gemra, Anna Marchewka, Piotr Kofta i Grzegorz Sowula. Jak sami wskazywali, był to rok wyjątkowy – i trudny, i piękny. Trudny, bo padł rekord przesłanych do konkursu książek, które trzeba było przecież przeczytać, piękny – bo bardzo duża część propozycji była po prostu dobra. 

Pozostaje pogratulować wszystkim nagrodzonym, ale też wytypowanym do finałowej siódemki. To jednak jeszcze nie koniec. Przypominamy, że w niedzielę spotkamy się w Prozie z laureatem i laureatkami Nagród, miejsce będą mieć także inne, liczne wydarzenia. Przed nami ostatni dzień XIX edycji Międzynarodowego Festiwalu Kryminału, mimo to nie zwalniamy. Standardowo zaś przypominamy, że do wszystkich minionych spotkań możecie wracać w dowolnym momencie – transmisje udostępniane są na naszym fanpage’u!

fot. Max Pflegel

Udostępnij

ZOBACZ TAKŻE

Relacja z piątego dnia MFK 2022

31 maja 2022

Grzegorz Dziedzic laureatem Nagrody Wielkiego Kalibru 2

29 maja 2022

Relacja z trzeciego dnia MFK 2022

28 maja 2022

Relacja z drugiego dnia MFK 2022

27 maja 2022