To już! Właśnie rozpoczęła się dziewiętnasta edycja Międzynarodowego Festiwalu Kryminału Wrocław 2022. Jakże tęskniliśmy za wypełnioną salą Klubu Wrocławskiego Domu Literatury Proza! Po dwóch latach przede wszystkim cyfrowych transmisji i widoku pustych krzeseł na widowni znów mogliśmy się z Wami zobaczyć i spotkać na żywo. Nie oznacza to, że miłośników kryminału zabrakło przed ekranami – każda zainteresowana osoba, z każdego miejsca na świecie, mogła się z nami połączyć. Jesteście ciekawi, kto zasiadł na scenie i o czym rozmawiano?
Pierwsze spotkanie – z autorami publikującymi w wydawnictwie Czarna Owca – poprowadził Przemysław Poznański. Jego pytania krążyły wokół kryminału i tego, czy za gatunkiem stoi wyłącznie łatwa rozrywka. Pomiędzy Martą Zaborowską, Marcinem Falińskim i Przemysławem Piotrowskim wywiązała się zresztą bardzo interesująca wymiana zdań, bo autorzy i autorka, tworzący książki w zupełnie innych od siebie stylach i z odmiennych pobudek, mają na tę problematykę równie odmienne poglądy. W jednym pozostali jednak zgodni: kryminał to nie tylko mniej lub bardziej skomplikowana konstrukcja fabularna ze zbrodnią w tle – czasem to książki o współczesności, polityce, wielkich osobistościach, innym razem o ludzkich emocjach czy słabościach.
Co ważne, by pisać dobrą fikcję, trzeba równie dobrze poznać rzeczywistość – Marcin Faliński, opowiadając o książce „W czerwonej sieci”, przywoływał swoje wspomnienia z prowadzonego researchu, który przypomina pracę wykonywaną przez reportażystę: trzeba pisać i rozmawiać w wielu językach, zakopywać się w archiwach, nieraz przeglądać personalne teczki i poznawać informacje niedostępne rodzinom osób, o których się czyta.
Przez rozmowę często przewijały się słowa „prawda” i „fikcja”. Marta Zaborowska, w której twórczości prawda widoczna jest w psychologii postaci i realnych emocjach, próbuje w swoich książkach wykrywać granicę oddzielającą człowieka od popełnienia zbrodnię. Autorka zdradziła, że nie opisuje ludzi jeden do jednego: za sytuacjami fabularnymi zawsze stoją autorskie pomysły. Podobnie widzi to Przemysław Piotrowski: choć książkowe postaci odnajduje w realnym świecie, ich charaktery często modyfikuje inwencją autorską. Autor serii z Igorem Brudnym szukał jednak – i znajdywał – wiele powodów, by udowodnić, że kryminał to nie tylko rozrywka. Jasne, jako twórca lubi zaskakiwać, lawirować i mieszać, ważne obok tego jest jednak umieszczanie w książce drugiego dna. Pod koniec rozmowy ujawniono nie lada sekret: Marcin Faliński szepnął, że czekał na telefon z Hollywood i go dostał. Na sali rozległy się gromkie brawa.
W drugiej dyskusji brali udział Julia Łapińska oraz Beata i Eugeniusz Dębscy, tym razem autorzy wydawnictwa Agora. Prowadząca spotkanie Anna Fluder odpytywała ich z tego, kto (i co) pomaga rozwiązywać zagadki w kryminałach. Julia Łapińska na dłużej zatrzymała się przy pamiętniku, który stanowi ważną część jej debiutanckiej powieści „Czerwone jezioro”, pomocną (a wręcz potrzebną) do rozwiązania zagadki. Podkreśliła, że takim pobocznym, drugoplanowym elementem stało się też dla niej miejsce o wielkiej i skomplikowanej historii: Borne Sulinowo. W książkach Beaty i Eugeniusza Dębskich drugi plan również stanowią realne miejsca, głównie związane z mapą Wrocławia. Choćby sklep mięsny na Kwaśnej (opisany nie bez szkody dla sąsiedniego warzywniaka). Ciekawym wątkiem okazały się też postaci, które początkowo drugo- lub nawet trzecioplanowe, zyskują wraz z rozwojem opowieści. U Dębskich kimś takim jest babcia Roma, bohaterka obdarzona poczuciem humoru, partnerka i pomocnica w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych dla Tomka Winklera – jej wnuka. W czwartej części, jak wyznali autorzy, babcia stanie się postacią zdecydowanie ważniejszą.
To była rozmowa pełna humoru i prywatnych wyznań. Z jednej strony słuchacze mogli zaśmiewać się z wyznań Eugeniusza Dębskiego, krytycznego co do nierealnych twistów widocznych w prozie pewnego amerykańskiego pisarza, i z opowieści małżeństwa o pracy nad finalną wersją tytułów i różnymi dwuznacznościami, które można w nich umieścić (proszę się pochylić choćby nad tytułami takimi jak „Zimny trop” i „Szwedzki kryminał”). Z drugiej zaś mogliśmy posłuchać rozważań Julii Łapińskiej o warsztacie pisarskim i o tym, jak ważne przy tworzeniu są zarówno muzyka, jak i cisza, oraz o przecięciach pomiędzy warsztatem reporterskim a kryminalno-fikcjonalnym.
Ostatni panel dedykowany był indywidualistom – Annie Górnej, Annie Rozenberg i Bartoszowi Szczygielskiemu. Wśród rozmówców miał też pojawić się Przemysław Żarski, ale niestety nie pozwoliło mu na to zdrowie (życzymy szybkiego powrotu do formy!). Najważniejszym punktem prowadzonej przez Waldka Mazura rozmowy stały się pojęcia przekory i pokory, odnoszone do różnych kwestii: pisania, pracy z wydawcą, kontaktu z czytelnikiem. Anna Górna, autorka debiutu „Kraina złotych kłamstw”, podnosiła, że w pracy autora potrzebne są obie te emocje i stojące za nimi odmienne zachowania. Mimo odpowiedzi siedzących obok rozmówców, że pokorę często zdobywa się z czasem, a uwidacznia się ona chociażby w coraz chudszych książkach, Anna Górna broniła pasji do długich książek zarówno jako czytelniczka, jak i autorka. Bartosz Szczygielski prześledził z kolei meandry indywidualistycznego (lub nie) losu każdego pisarza, a Anna Rozenberg opowiedziała o swoich doświadczeniach z hejtem (który trzeba odróżnić od opinii). Ciekawymi wątkami stały się też: konieczność zderzania tekstu z czytelnikiem, najpierw osobą bliską, potem wydawcą, w końcu szerokim gronem osób; usadawianie fabuły w świecie realnym i tym, jakie może nieść to konsekwencje; w końcu autorskie social media i to, kto je prowadzi (i w jaki sposób). A pod koniec trójka zaproszonych gości weszła w dyskusję o czasie pracy twórczej – temat ten pojawił się zresztą również na początku Festiwalu, w pierwszej rozmowie. Wydaje się, że te pytania nurtują wielu czytelników: jak przebiega proces wydawniczy, ile trwa samo pisanie książki, do czego zmuszają umowy, jak wygląda codzienność autora?
Pierwszy dzień Międzynarodowego Festiwalu Kryminału Wrocław 2022 obfitował w wiele ciekawych rozmów, do których w każdym momencie – dzięki transmisjom online – możemy powrócić. To jednak dopiero początek, bo przed nami kolejne dni i wiele atrakcji, na które serdecznie zapraszamy! Przypominamy, że transmisje wyświetlane na naszym fanpage’u. Wierzymy jednak, że spora część z Was nie ominie okazji do realnego spotkania się z ulubionymi autorami i autorkami. Więc jak, z kim widzimy się wieczorem?
fot. Max Pflegel