Co to był za dzień! Masa ciekawych wykładów, rozmów i kryminalnej rywalizacji! Ale spokojnie, nie martwcie się: krew się nie polała, walka odbyła się na słowa.
Zapowiadając trzeci dzień festiwalu, przedstawiliśmy wydarzenia w postaci warstw tortu. Pozostańmy zatem przy tej metaforze – no bo kto z nas nie lubi tortów?
Pierwszym spotkaniem – podstawą naszego tortu – był wykład Marty Guzowskiej, zatytułowany „Jak zostać oraz pozostać pisarzem (a zwłaszcza pisarką). Wykład nie do końca serio (ale trochę tak)”. Tytuł idealnie oddaje to, czego byliśmy świadkami. Autorka podkreśliła na początku, że swój wykład kieruje w szczególności do osób, które boją się pisać. Przedstawiła ten proces jako dość obciążający, kiedy próbujemy go pogodzić z codziennym życiem, oraz zupełnie inny od tego, jakim wyobrażają go sobie czytelnicy.
Mieliśmy też okazję wysłuchać dziesięciu rad: co zrobić, aby zostać pisarzem i nie zawrócić z obranej ścieżki. Dowiedzieliśmy się, jak ubiera się pisarz – z których części garderoby rezygnuje, a z którymi czuje silny związek emocjonalny, oraz jak podchodzi do tego listonosz. Okazuje się też, że pisarz najczęściej pisze wtedy, kiedy może, a nie wtedy, kiedy czuje się najbardziej produktywny – jak bumerang wracał temat tego, jak pogodzić pisanie z życiem rodzinnym. Marta Guzowska poradziła też, co zrobić, aby mieć wiarygodne i sprawdzone informacje, potrzebne do tworzenia powieści. Swoją drogą… czy zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdyby służby trafiły przypadkiem na historię przeglądarki autora kryminałów? Chcecie poznać odpowiedzi na te pytania? Macie ochotę dowiedzieć się więcej na temat tego, jak (po)zostać pisarzem? Koniecznie zajrzyjcie do zapisu tej rozmowy!
Po złotych radach Marty Guzowskiej i szybkim oddechu przeszliśmy do spotkania z Cyrylem Sone – prokuratorem i autorem dwóch powieści. Nasz gość opowiedział nam, kim tak właściwie jest prokurator i na czym polega jego praca. Jak wygląda jego codzienność, ile spraw prowadzi równocześnie? Jeśli macie ochotę, by z wiarygodnego źródła dowiedzieć się, czym różni się dochodzenie od śledztwa, skąd prokurator bierze informacje o przestępstwach i jakie są te najczęstsze, po raz kolejny odsyłam do relacji zapisanej na facebookowym profilu MFK. Autor zdradził nam, co było przyczynkiem do sięgnięcia po pióro i jak książki i seriale kryminalne mają się do rzeczywistości. Była to spora pigułka wiedzy – ale podana przyjemnie i z humorem!
Kolejną warstwą naszego festiwalowego tortu była rozmowa Waldka Mazura z Michałem Witkowskim, autorem książki „Tango. Czarny kryminał retro”. Panowie rozpoczęli dyskusję od tego, jak to jest przejść z literatury ambitnej do literatury gatunkowej. Czy ma to jakiekolwiek znaczenie? Wejście do świata kryminału to jedno, drugie – to świat kryminału retro. Jak przyznaje Michał Witkowski, dochodził on do książki osadzonej w dwudziestoleciu międzywojennym poprzez swoje poprzednie powieści. Były one swego rodzaju próbką; cytując autora: „Trzeba naciskać na pewne guziki i sprawdzać, czy nie wybuchnie”. Dzięki tej rozmowie mieliśmy też okazję dowiedzieć się, co jest dla tego autora ważniejsze – klimat i intryga czy może literatura sama w sobie? Dużą część dyskusji stanowiły… kuchnia i jedzenie. Zastanawialiście się kiedyś, czy czytając sceny dotyczące posiłków, jesteście w stanie zorientować się, na jakiej diecie jest autor? Dzięki pytaniom z sali mogliśmy też usłyszeć, jaki byłby wymarzony OSTATNI posiłek Michała Witkowskiego. Na zakończenie rozmowy autor zdradził też parę informacji na temat powstającej właśnie autobiografii.
Kolejne spotkanie poprowadził Irek Grin – dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Kryminału. W rozmowie z Bernadettą Darską, Anną Marchewką i Piotrem Koftą próbowali wspólnie ustalić, czy współczesny kryminał opowiada się politycznie po którejś ze stron. Była to niezwykle interesująca i angażująca dyskusja. Prelegenci, czerpiąc ze swego ogromnego doświadczenia i wiedzy (wynikających również z faktu, że są jurorami Nagrody Wielkiego Kalibru), zastanawiali się, jak kryminał powinien wyglądać, jaki powinien być, a jaki jest naprawdę. Co powinno się liczyć dla autora, na co powinien kłaść nacisk, by tworzyć społecznie zaangażowaną literaturę? Sporą część dyskusji poświęcono traktowaniu przemocy jako rozrywki i wykorzystywaniu autentycznych zdarzeń jako drogi do dostarczania takiej rozrywki czytelnikom. Irek Grin zadał gościom trafne i ciekawe pytanie: czy osobiste poglądy i przekonania krytyczek i krytyków literackich mają wpływ na to, jak oceniają oni czytaną literaturę? Jeśli chcecie poznać odpowiedzi gości (a były one naprawdę interesujące!), sięgnijcie po zapis transmisji. A tytułem zakończenia za prowadzącym zapytamy: czy łatwo jest rozgraniczyć, czym jest książka dobra, a czym zła?
Czas na wisienkę na trzecim dniu MFK, czyli „Turniej jednego wiersza kryminalnego”, który poprowadził Karol Pęcherz. Dwa zespoły – jury profesjonalne (Mariusz Czubaj, Julia Łapińska i Jędrzej Pasierski) oraz jury poetyckie (Emilia Konwerska, Damian Kowal i Filip Zawada) – oceniały zmagania dwunastu uczestników, którzy zaprezentowali swoje wiersze. Razem z nimi mogliśmy posłuchać, jak pani zabiła pana, dywagacji na temat bycia trupem, czy zbrodni, która była małżeństwem. Poziom był niezwykle wyrównany, a po występie ostatniego uczestnika jury i publiczność odczuwały ogromny niedosyt. W wyniku przyznawanej na bieżąco punktacji i dyskusji jury udało się wyłonić zwycięzców: trzecie miejsce i nagrodę w wysokości 250 złotych zdobył Michał Czarnota z wierszem „Igły sosen szepczą”, drugie miejsce i nagroda w wysokości 500 złotych przypadły Michałowi Kuzborskiemu i jego “Rzeczy o Tadziu Herbatce”, zaś zwyciężyła (i zgarnęła 1000 złotych) Ołena Cikuj z niezwykle emocjonalnym wierszem „Tata”.
Sami widzicie, że emocji było sporo – a przed nami jeszcze dwa dni! Na szczęście możecie wrócić do wszystkich wydarzeń i obejrzeć transmisje. Tymczasem śledźcie uważnie fanpage Międzynarodowego Festiwalu Kryminału i oczekujcie kolejnych relacji!
fot. Max Pflegel